Legendy Invisimów

Od wydawcy
Wszelkie legendy mają w sobie ziarnko prawdy. Gdyby nie pouczające wątki w większości z nich, nikt nie opowiadałby ich swoim dzieciom. Te tutaj legendy jednak mają w sobie coś więcej - każda z nich wyjaśnia pewien element natury invisimów. Przez wieki były dla najmłodszych inspiracją oraz wzorem do naśladowania. Mam nadzieję, że i wy odnajdziecie w tych legendach prawdę.




Znamię Melassy


[Ilustracja do legendy, zdjęcie przerobione własnoręcznie, oryginał ze strony LINK]

Wiele wieków temu, w miejscu, którego położenia nie sposób określić, narodziło się dziecko. Król i królowa byli zachwyceni narodzinami swojej pierwszej córki. Dziewczynka była piękna i zdrowa. Łącząc imię królowej oraz imię króla otrzymali imię ich córeczki, Avelia. Z początku wszystko było jak z bajki. Z biegiem lat, okazało się, że Avelia jest równie mądra, co piękna. Z rówieśnikami dogadywała się bez najmniejszych problemów, a do starszych odnosiła się z kulturą i szacunkiem. Zbyt szybko jednak król odkrył prawdę. Avelia była okrutna. Urodziła się z darem, który przez dłuższy czas udało się ukrywać. Była invisimem. Dla wszystkich był to ogromny szok. Nigdy wcześniej nie odnotowano takiego przypadku. Avelia kradła, oszukiwała i wykorzystywała swój dar w złym celu. Chociaż od rodziców mogła otrzymać dowolne pieniądze, wolała w nieuczciwy sposób zdobywać przedmioty o których marzyła. Tak mijały kolejne lata. Nikt nie wiedział jak postępować z księżniczką. Wszyscy żyli w strachu przed jutrem. Czasem okazywało się ono znacznie gorsze od poprzedniego dnia. Tak było w dniu śmierci królowej. Podczas porodu drugiej córki królowa zmarła. Król, który kompletnie się załamał, gdy królowa umarła, nie mógł pozwolić sobie na dalszą stratę rodziny. Pozostały mu jedynie dwie córki, ale jedna była zbyt mała żeby pomóc mu nieść ciężar straty. Postanowił sprowadzić starszą córkę znów na prawidłową drogę. W przeddzień jej osiemnastych urodzin wybrał się do chatki wiedźmy. Kobieta też słyszała już o Avelii. Czekała aż król zwróci się do niej po radę. Miała przygotowany magiczny artefakt, który miał sprowadzić królewnę na powrót do jej dobroci. Wiedźma Melassa przygotowała dla króla specjalny naszyjnik. Nakazała mu wrócić do zamku i na osiemnaste urodziny przekazać starszej córce naszyjnik. Choć władca niewiele rozumiał z planu Melassy, postąpił tak jak nakazała. W dzień urodzin założył córce naszyjnik na szyję. Avelii bardzo się on spodobał, jednak nie chciała dać tego po sobie poznać. Miała zamiar zdjąć biżuterię i rzucić nią w ojca. Nie udało jej się to. Naszyjnik nie chciał oddalić się od jej szyi. Pozostawiła go więc na miejscu i prędko o nim zapomniała. Ponownie dał o sobie znać, gdy próbowała dokonać następnego złego czynu. Dziewczyna zapragnęła zdobyć perłowe kolczyki żony piekarza. Kobieta nie posiadała zbyt wielu rzeczy, a kolczyki były jej największym dobytkiem oraz pamiątką rodzinną. W domu piekarza stało się coś zadziwiającego. Gdy tylko Avelia w swojej niewidzialnej formie zamknęła palce na kolczykach, naszyjnik Melassy rozżarzył się, parząc dziewczynie skórę na szyi. Oprócz tego zmaterializowała się przed żoną piekarza, która zdołała uratować swoje cenne kolczyki. Księżniczka wróciła do zamku i zażądała, by ją opatrzono. Rany były bolesne, ale największą karą okazał się naszyjnik. Zacisnął się ciaśniej wokół szyi Avelii. Dziewczyna z początku nie zwracała na to uwagi, jednak przy następnych kilku kradzieżach sytuacja się powtórzyła. Po pewnym czasie naszyjnik zrobił się ciasny na tyle, że utrudniał jej oddychanie. Wtedy zrozumiała swoje wykroczenia. Płakała wiele godzin, żałując wszystkich swoich czynów. Było jednak zbyt późno na interwencje. Księżniczka stopniowo słabła. Król obserwował wszystko coraz bardziej przerażony. Chciał sprowadzić córkę na prawidłową drogę, ale zdołał tylko doprowadzić ją do śmierci. Postanowił znów odnaleźć Melassę i błagać ją o litość. Wiedźma wysłuchała króla i dała mu magiczny eliksir, który miał zapewnić dalsze życie jego córki. Przepełniony nadzieją władca wrócił do zamku i podał miksturę Avelii. Ku jego trwodze naszyjnik zaczął zaciskać się jeszcze bardziej, odcinając księżniczce powietrze kompletnie. Rozżarzył się do czerwoności, parząc jej gardło, a następnie wniknął w jej skórę, pozostawiając tam czarny znak. Dziewczyna przeżyła ten incydent. Całe zajście zmieniło ją nie do poznania. Postanowiła przeprosić wszystkich mieszkańców za swoje czyny oraz być wzorową księżniczką. Po śmierci ojca została królową. Była władcą, szanowanym do tego stopnia, że królestwo nazwano jej imieniem - Avelonią. Dalsze jej losy były dobre, poślubiła przystojnego księcia i urodziła mu dziecko. Kiedy na szyi swojego nowo narodzonego syna zauważyła czarne znamię, zdała sobie sprawę, że każdy invisim będzie takie posiadał. Każdy z nich będzie przestrzeżony, by nie czynić zła. Wszystkim będą przypominane jej błędy, za które przez całe życie gorzko żałowała.


Błękitna Róża

[[Ilustracja do legendy, zdjęcie przerobione własnoręcznie, oryginał ze strony LINK]


Wiele lat temu w Avelonii zapanowała wojna. Królestwo miało silną armię, jednak nie mogło równać się z wielką armią Edenii. Potomkowie Avelii wszyscy posiadali znamię Melassy oraz magiczne umiejętności, pozwalające im na znikanie. Królestwo było bardzo cenione oraz szanowane przez inne narody. Wojna jednak znacznie osłabiła ich obronę, a król był zdesperowany. Postanowił wysłać na front jednego ze swoich synów. Mijały tygodnie, a wojna nadal trwała. Syn króla nie pojawił się. Wszyscy w napięciu oczekiwali jego powrotu. To jednak nie nastąpiło. Zamiast syna, pojawił się posłaniec. Rodzina, zamiast ukochanego syna, otrzymała zawiadomienie o jego śmierci oraz hełm, który miał na sobie w chwili, gdy umarł. Rodzina królewska wraz ze wszystkimi poddanymi pogrążyła się w rozpaczy. Jednak podczas wojny nie mogli pozwolić sobie na dłuższą żałobę. Armie Avelonii słabły. Mimo przewagi swojego daru, nie byli w stanie wiele dłużej utrzymywać najeźdźców. Król posłał więc na front także straże królewskie, pozostawiając zamek niemal niestrzeżony. To także nie poprawiło ich sytuacji. Wrogowie byli coraz bliżej. Władca postanowił osobiście udać się na pole walki. Nie był zbyt dobrym szermierzem, jednak jego magiczna moc była tak silna, jak nikogo wcześniej. Pożegnawszy się z żoną oraz resztą synów, ruszył w drogę. Nieprzyzwyczajony do trudu mieszkania poza murami zamku, bardzo osłabł. Gdy dotarł na front, był już chory i zmęczony. Nie cofnął się jednak przed swoim planem. Ruszył do walki z pozostałymi żołnierzami, mimo swojego niezbyt dobrego stanu zdrowia. Prędko znalazł się w sytuacji, zagrażającej jego życiu. Przywódca Edeńskiej armii przykładał mu nóż do gardła. Ostatnim tchnieniem król zdołał uczynić Avelonię niewidzialną. Świat nie widział jeszcze tak silnego invisima. Niestety umarł zaraz po zapewnieniu swojej rodzinie i poddanym bezpieczeństwa. Mimo, że wojnę przegrali, nikomu nie udało się dostać do Avelonii. Kiedy królestwo znów było bezpieczne, wszyscy opuścili Avelonię, pozostawiając ją niewidzialną. Sami znów mogli przywrócić sobie materialną postać, jednak odczarowanie całego królestwa przekraczało ich możliwości. W miejscu, w którym krew króla splamiła ziemię, lata później wyrósł krzew. Ów roślina posiadała kwiaty niebieskiej róży. Przez lata położenie królestwa zostało zapomniane. Nie żyje już istota, która wie, gdzie ono jest. Jednak pewien przesąd głosi, że śmiałek, który odnajdzie błękitną różę, odnajdzie zaginione królestwo Avelonii i przywróci mu dawną chwałę.


Złodziej Cienia

[[Ilustracja do legendy, zdjęcie przerobione własnoręcznie, oryginał ze strony LINK]

Niegdyś żyła wiedźma. Nie była ona zwyczajna. Jej umiejętności pod każdym względem przewyższały zwykłą wiedźmę. Nosiła imię Lyria. Wiedźma była niezwykle uczciwa, nigdy nikogo nie oszukała, zawsze wypełniała powierzone jej zadania. Doskonale zdawała sobie sprawę, że jest dobra w swoim fachu, ale w żaden sposób się nie przechwalała ani nie wywyższała. Czasy w których żyła były beztroskie i pełne radości. Sytuacja invisimów wyglądała jednak nieco gorzej. Po upadku Avelonii, wiele z nich nie wiedziało dokąd ma się udać. Zostali więc rozsiani po różnych królestwach, w których nie koniecznie byli mile widziani. Przylgnęła do nich powszechna opinia złodziei i oszustów. Spora część ich gatunku wycofała się do lasów, żyjąc samotnie lub w niewielkich koloniach. Lyria mieszkała niedaleko miasteczka invisimów, ukrytego w dolinie między wielkimi górami. Zdawała sobie sprawę z istnienia innych istot w pobliżu, jednak nigdy nie interesowała się zbytnio ich mocami. Nawet nie zdawała sobie sprawy z właściwości ich daru. Nic dziwnego więc, że podczas jednego ze swoich zleceń popełniła błąd. Stało się to gdy pewien bogaty szlachcic poprosił ją o eliksir słońca. Z niewiadomych przyczyn jego głównym składnikiem jest cień. Lyria wybrała się więc na poszukiwania cieni. Długie godziny nie mogła znaleźć żadnego, aż do chwili gdy na pewnym murze pojawił się cień bez właściciela.Wiedźma, niemająca złych zamiarów, zaklęła go do magicznego słoika i zabrała ze sobą. Tak się złożyło, że cień należał do przywódcy wioski invisimów. Mężczyzna z początku bardzo się zaniepokoił utratą cienia, ale potem zauważył dobre strony. Teraz już nikt nie wiedział gdzie jest, mógł pod niewidzialną postacią chodzić nawet w pełnym słońcu. Kiedy powrócił do swej wioski, wszyscy zapragnęli oddać swój cień. Razem wyruszyli do chaty Wiedźmy. Lyria ucieszyła się, mogąc im pomóc, przy okazji zyskując wiele rzadkich składników do swoich mikstur. Do dziś żaden z invisimów nie posiada cienia.





Pole maków

[Ilustracja do legendy, zdjęcie przerobione własnoręcznie, oryginał ze strony LINK]

Dawno temu śluby invisimów wyglądały inaczej niż ówcześnie. Najważniejszą tradycją był wianek. Każda panna młoda wybierała się, by samodzielnie upleść sobie wianek do ceremonii. Tak było też, gdy pewna uboga para invisimów chciała się stać jednością. Pieniędzy nie mieli wiele, jednak oboje byli piękni, młodzi i zdrowi. W przeddzień ceremonii kobieta wybrała się po swój wianek. Szczególnie uwielbiała ona czerwone kwiaty, które rosły na wielkich polach nieopodal - maki. Wiele godzin spędziła na łąkach. Chciała, żeby jej wianek oraz bukiet były najpiękniejsze. Wybierała kwiaty o najdoskonalszym odcieniu czerwieni, o największych płatkach i najzieleńszych liściach. W pewnym momencie do niej dołączyła się złota wiewiórka. Podążała za nią krok w krok, nasłuchując. W momencie, w którym coś zaszeleściło w krzakach, przemówiła ludzkim głosem. Ostrzegła kobietę przed niebezpieczeństwem, lecz było już zbyt późno. Jadowity wąż wyłonił się z trawy. Przerażona kobieta usiłowała odgonić zwierze, lecz jej wysiłek poszedł na marne. Kiedy pomyślała, że już jest po niej, na ratunek przybyła jej wiewiórka. Zaczęła świecić i swym blaskiem odstraszyła węża. Kobieta była bardzo wdzięczna i postanowiła uhonorować oddanie wiewiórki. Nigdy już nie jadła mięsa wiewiórczego ani nie nosiła ich futra. Od tamtego czasu panny młode nie zbierają już maków do ich wianków i bukietów. Uważane są one za symbol nieszczęścia.


Komentarze